W
końcu odpuściłam. Pozwoliłam pielęgniarce dopiąć do siebie te
urządzenia, żeby nie pomyśleli o mnie że jestem jakaś popierdolona i
żeby jak najszybciej mnie stąd wypuścili. Leżałam gapiąc się prosto w
sufit i modląc się, aby moje serce przestało bić. obok mnie siedział Minho, który paczył się we mnie jak w obrazek i trzymał mnie za rękę.
Nic nie mówił. Po prostu siedział i się gapił, a ja najprawdopodobniej
zasnęłam.
Obudziłam
się dopiero następnego dnia. Boże ile ja śpie po tych tabletkach oO . W
sali byłam sama, pewnie Minho pojechał na swój koncert. I chwała panu.
Nie chce go widzieć na oczy. Mam odruch wymiotny jak na niego spojrzę.
Jest u mnie przegrany. Albo ja, albo te 2 dziwki co się podają za
nijakiego Toby'ego. Chciałam zawołać pielęgniarkę, żeby poprawiła mi
podusie ale przez te chujowine w buzi nie mogłam nawet pisnąć. Chwyciłam
więc telefon i puściłam na full muzykę. Po chwili przybyła piguła
oznajmiając mi że mam nie równo pod czachą i że w tym szpitalu znajdują
się ludzie w ciężkim stanie. Zaczęła coś tam pierdolić że za 2 dni
wyjdę, ale dostane psychologa i takie tam. W końcu wyciągnęła mi te
rurki z buzi i zaczęłam coś mówić. Po 10 minutach ćwiczeń, pojechałam po
ambicji tej idiotce twierdząc że byłam świadoma tego co robię, a
psychologa to raczej ona potrzebuje bo napastuje normalne dzieci.
Wieczorem przyszli odwiedzić mnie wszyscy znajomi. Mówiąc wszyscy, mam
na myśli również Minho. Na początku trzymał się ode mnie z daleka.
Przy moim łóżku siedział Jong i prawił mi kazania typu że się martwił,
że po głowie chodziły mu myśli typu jakie kwiaty mi kupić na pogrzeb i
czy zostanę pochowana w trumnie czy urnie. Boże jacy to są idioci.
Następna w kolejce do darcia się po mnie była Yuna.
- ty idiotko ! co ty sobie myślałaś? tak po prostu chcesz odejść
- bywa - odparłam
-
BYWA ? Weź ty kobieto zejdź na ziemię. Ciebie powinni zamknąć w
pomieszczeniu o wymiarach 2x2m i trzymać tam przez kilka tygodni aż w
końcu się ogarniesz ! - krzyczała mi prosto w twarz, aż mnie w oko
opluła
- skończyłaś ? - rzuciłam
- tak, i na serio. Ogarnij się Tea
-
ktoś jeszcze chce po mnie pojechać ? - spytałam towarzystwo które
gapiło się na sufit - no słucham ? i patrzcie na mnie bo na tym suficie
raczej nic ciekawego nie ma. Kto następny w kolejce ? Tylko spokojnie,
mam 2 dni czasu póki tu jestem. Z chęcią wysłucham co macie jeszcze do
powiedzenia
- ej słuchaj, to nie tak .. - wystękał Minho
-
ty się najlepiej zamknij i wyjdź. Z tobą sobie pogadam kiedy indziej .-
powiedziałam do niego po czym w trybie natychmiastowym opuścił salę
- odpuść mu - jęknął Key
- nie stój w jego obronie, ma u mnie przejebane
- bo ty nie rozumiesz ..
-
no i raczej nie zrozumiem. Bo według was jestem jakaś tępa i
niedorozwinięta tak? Wszyscy przede mną coś ukrywacie. Szczerze to mam
już tego dość. Jesteście tacy sami jak Minho, teraz jedziecie po
mnie po tym co zrobiłam. A może ja miałam poważny powód żeby targnąć na
swoje życie? Chłopak mnie okłamuje, a na dodatek przyjaciele chronią mu dupę. Nie zapominajcie, że jesteście również moimi przyjaciółmi, no
chyba że się za nich nie uważacie to tam są drzwi - wskazałam palcem
wyjście - ja was tutaj na siłę nie trzymam. Nawet nie oczekiwałam że się
tu zjawicie, więc możecie opuścić to pomieszczenie i zostawić mnie
samą.
Widziałam
jak wszyscy gapili się na mnie z minami " odpierdoliło jej totalnie " .
Niech sobie tak myślą. W dupie to mam. Po wyjściu ze szpitala nie mam
zamiaru wracać do domu. Obiecałam sobie wycieczkę, więc nadal będę z
nimi w trasie ale do nikogo się nie odezwę. Zobaczyłam jak przyjaciele
wychodzą z sali. Ostatni wyszedł Taemin patrząc na mnie smutnym wzrokiem.
Wiedziałam, że on wie najwięcej ale nie chciałam wnikać. Zamknęłam oczy
i ucięłam sobie niby krótką drzemkę.
Gdy
sie obudziłam było już w miarę jasno. Przy moim łóżku stał lekarz,
oznajmiając że mogę wyjść już dzisiaj ale mam o siebie dbać. Pff,
idiota. Jak trucie się nie pomogło, to znajdę inne radykalne sposoby na
odejście z tego świata. Do szpitala przyjechał po mnie Jong. Chyba
tylko jako z nim jedynym, dogadam się w czasie tych 4 miesiecy. Gdy weszliśmy
do tour busa momentalnie 5 par oczu spojrzało na mnie. Nie ruszyło mnie
to. Grali w jakieś zjebane gry na xboxie . Rzuciłam swoją torbę do
szafki i położyłam się. Wkurwiały mnie te ich chichoty ale udałam że
lata mi to koło dupy i nie wypowiedziałam się. Obok mnie zjawił się Minho .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz