środa, 12 czerwca 2013

Because love is the best thing i can give you.Rozdział czterdziesty dziewiąty


Obok mnie zjawił się Minho.

- pogadamy ? - spytał z błagalnym wzrokiem
- nie mam ochoty - odpowiedziałam uciekając wzrokiem gdzieś w bok
- co ja ci zrobiłem ?
- nie chce mi się z tobą gadać
- kochanie ..
- Minho odejdź ! - wydarłam się - nie mam ochoty z nikim gadać więc proszę cię bardzo, zostaw mnie w spokoju
- jak wolisz - odparł wstając i udając się w stronę naszej busowej kuchni

Nareszcie miałam chwile spokoju, więc zamknęłam oczy. Jednak to łóżko jest 100x wygodniejsze od tego w szpitalu. Mogłabym spać na nim wieki .
Zostałam brutalnie obudzona. Obok mnie stał Key trzymając w ręku patelnię i napierdalając po niej łyżką .
 - czy ciebie totalnie pogięło ? - spytałam
- próbowałem już każdej metody na obudzenie cię i się nie dało - wyjęczał
- która jest godzina ?
- 9 rano - odparł szczerząc kły
- jesteś pojebany - zaśmiałam się - gdy mam wolne, to śpię przynajmniej do 12, dobrze o tym wiesz
- nie marudź, podnoś dupę z łóżka, ubierz się i idziemy
- czekaj no. Gdzie idziemy ?
- do hali koncertowej, za niedługo próba się zaczyna
- ja zostaje
- no Tea weź. Zrób to dla mnie - spojrzał na mnie z miną smutnego psiaka - proszę ?
- no niech ci będzie. Ale jak usłyszę jeden głupi komentarz na temat tego co zrobiłam, wracam do busa ok ?
- masz to jak w banku - uśmiechnął się
 Wygrzebałam jakieś normalne ciuchy i udałam się do łazienki kątem oka spoglądając na Jonga, który gadał z kimś przez fona. Wzruszyłam ramionami i weszłam do środka zamykając drzwi. Najpierw wzięłam szybki, chłodny prysznic żeby trochę ochłonąć. Następnie odziałam się i pomalowałam. Gdy skończyłam, opuściłam kibelek i razem z Key poszliśmy do hali. Gdy byliśmy na miejscu wszędzie pogaszone były lampy (mimo że był ranek, hala nie była mocno oświetlana przez promienie sloneczne. ogólnie było ciemno jak w dupie).
- jesteeeeeeeeeeeśmy - ryknął blondyn
- kurwa, Key. Chcesz żebym ogłuchła ?

Key zaśmiał się pod nosem. Po chwili zobaczyłam w oddali światło. Myślałam ze umieram ale to nie było to. Rozległa się muzyka.  W blasku reflektorów zobaczyłam Minho, udającego się w moją stronę.

W samotności spacerowałem licznymi uliczkami
Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że płakałem
Pojawiłaś się w moim życiu jak promień i je rozświetliłaś
Pozbyłaś się wszystkich moich łez

Było tak wiele chwil, które z tobą spędziłem
Te szczęśliwe momenty, których nie doceniałem
Ścieżka, którą szedłem do tego pory
Droga, która w samotności była wypełniona moimi łzami
Ty wszystko zmieniłaś
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego
Dlaczego moje życie jest takie piękne

Nigdy nie mówisz zbyt wiele
Więc jak możesz zawsze wiedzieć o czym myślę?
Nawet jeśli nie spotkamy się od dłuższego czasu, jest tylko twój
Przepraszam za to
Wyciągnę swoje ramiona i otulę cię nimi
Dobrze wiesz co czuję

Było tak wiele chwil, które z tobą spędziłem
Te szczęśliwe momenty, których nie doceniałem
Ścieżka, którą szedłem do tego pory
Droga, która w samotności była wypełniona moimi łzami
Ty wszystko zmieniłaś
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego
Dlaczego moje życie jest takie piękne
 Gdy skończył, przybliżył swoją twarz do mojej. Zobaczyłam łzy w jego cudownych, oczach

- przepraszam - wyszeptał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz