Stałam i patrzyłam na bagażnik, który z każdą chwilą stawał się pełniejszy. Dziś dzień kiedy moi chłopcy jadą na dwa miesiące w trasę. Nie dałam po sobie poznać jak bardzo było mi smutno z tego powodu. Na zewnątrz byłam uśmiechnięta, w środku zaś krzyczałam z rozpaczy. Tylko te cholernie cztery krótkie dni dane mi się było nimi nacieszyć !
- Ejj ! - Krzyknęłam. Key pociągnął mnie
za włosy. - Nie pozwalaj sobie ! - spojrzał się na mnie tym
swoim przepraszającym spojrzeniem. - chłopak objął mnie ramieniem i pokazał ręką drogę.
- Widzisz to mała ? Za dziesięć minut wsiądziemy do autobusiku i znikniemy za tym zakrętem .. - walnęłam go w głowę.
- AUĆ ! Nie bij swojego BFF ! Zniszczysz mi fryzurkę !
- SPADAJ KEY ! - odepchnęłam go od siebie i poszłam pomóc Minho.
- Powiedziałem coś nie tak ? -Spytał się Key stojącego obok Jonga.
- Hmmm.. pomyślmy. Dziewczyna dopiero co
wszystko ogarnęła, dopiero co do nas wróciła, wszystko zaczęło się
układać. A nagle jej przyjaciele, chłopak jadą w trasę, nie
będzie ich przez dwa miesiące. Ona za to zostanie sama ,
mieszkając pod jednym dachem z tym psychopatą. Teraz chyba rozumiesz, że
powiedziałeś dużo słów nie tak.. Myśl czasem.. - mówił lekko
poddenerwowany Jong.
- Kurwa. Fakt, ja to jednak mądrością nie grzeszę... - uderzył się ręką w czoło i poszedł zapakować swoje pierdy do bagażnika...
Nadszedł ten czas, czas którego najbardziej się obawiałam. A mianowicie CZAS POŻEGNANIA.
Pierwszy podszedł do mnie Onew..
- Mam nadzieje, że będziesz tu na nas grzecznie czekać i trzymać się z
daleka od problemów. - uśmiechnął się do mnie. Przytuliłam się do niego. Onew był dla mnie jak idealny, nieco
nadopiekuńczy, "głupi" starszy brat. Zawsze, zawsze mogłam na niego
liczyć..
- Obiecuje, że będę grzeczna. - Chłopak pocałował mnie w czoło i szepnął.
-Kocham Cię - przytuliłam go jeszcze mocniej czując, że już dłużej nie powstrzymam łez.
- Ja ciebie też...
Przy Minho, Key i Jongu kompletnie się rozkleiłam. A co było
piękne, że Key również się popłakał. Nie wiem czy zrobił to dla żartu,
czy faktycznie było mu smutno, ważne, że płakał ze mną. Moje
słoooneczko ! Haha.. Zawsze tak na niego mówiłam, bo zawsze poprawiał mi
humor !
A teraz czas na osobę z którą nigdy nie chciałam być rozdzielana ! Z
którą chciałam być zawsze, wszędzie i o każdej porze. Za którą oddałabym
wszystko.
-Seo.. - chłopak chwycił mnie za rękę. Reszta już siedziała w busie,
aby dać nam trochę prywatności, ale nawet przez przyciemniane szyby
widziałam ich nosy przyklejone do nich i ich ślepia w nas wpatrzone.
Rozbawił mnie ten widok.....
_____________________________________
No to na razie tyle następny rozdział postaram się dodać trochę szybciej niż ten :) Mam nadzieje ze się podoba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz