niedziela, 11 listopada 2012

My only drug in this world is love. Rozdział dwudziesty.

Po pogrzebie wróciliśmy do domu. Od razu usiadłem na krześle w kuchni. i sięgnąłem po sok.
-Ej, przepraszam.- powiedział Minho wpatrując się w moje oczy.
-Ale za co? Za to, że na mnie leżałeś, czy za tą dziewczynę?
-Za wszystko. Chociaż za tą dziewczynę najbardziej. Nie chcę Cię stracić.
-Oki, wybaczam. Ale musisz mi coś obiecać.
-Co, skarbie?
-Że nie będziesz się tak upijał na imprezach.
-Dla Ciebie wszystko.
-I... nigdy więcej nie zostawisz mnie samego.- powiedziałem.
-Dobrze.- wyszeptał mi wprost do ucha- Kocham Cię.
Tylko się uśmiechnąłem kiedy Minho objął mnie w pasie i przyciągną do siebie.
-Chodźmy na górę.- powiedziałem.
-Po co?- zapytał raper podnosząc brwi.
-Jestem śpiący.
-Tak, jasne. Chcesz się pobawić w chowanego w mojej pościeli?
-Tak, chcę się pod nią schować i żebyś mnie nie szukał.
Minho wziął mnie na ręce i zaniósł na górę. W salonie na fotelu siedział Kibum, widząc nas krzyczał: już będziecie się ruchać? Przepraszam za niego, jest trochę nie dorobiony. Weszliśmy do mojego pokoju. Raper rzucił mnie na łóżko.
-Co byś chciał?- zapytał uwodzicielsko przygryzając wargę.
-Spać, skarbie. Proszę.
-No dobrze.
Przykrył mnie, położył się i odgarnął włosy z mojej twarzy.
-Słodkich snów.- powiedział ze słodkim uśmiechem.
Zamknąłem oczy i poczułem malinowe usta rapera na moich.
-Kocham Cię.- wyszeptał- śpisz?
-Nie.
-To śpij. powiedział tuląc mnie do siebie.
-W ŚRODKU NOCY-
Z perspektywy Minho
Obudził mnie krzyk. Taemin, siedział na łóżku trzymając się za głowę. Bez wahania przytuliłem go.
-Co jest, kochanie?- zapytałem.
-Nic. To tylko sen.- odpowiedział- Śpij.
-Posiedzieć z Tobą?
-Nie. Idź spać.
-Co Ci się śniło?
-Nie ważne. Proszę Minho, śpij.
-I tak nie zasnę.- powiedziałem i pocałowałem go w głowę.
Siedzieliśmy tak z 15 minut, kiedy poczułem, że tancerz zasnął w moich ramionach. Powoli opuściłem jego głowę na poduszki. Postanowiłem, że nie zasnę gdyby Taemin znowu się obudził. Siedziałem tak już kompletnie znudzony, kiedy znowu tancerz wpadł w panikę. Od razu gdy mnie zobaczył rzucił mi się na szyje i zaczął płakać.
-Ej, no, co jest?- zapytałem ponownie.
Chłopak nie mógł wykrztusić z siebie słowa. Przytuliłem go mocniej do siebie i czekałem aż się uspokoi. Długo to trwało, aż wreszcie usłyszałem jego głos.
-Nie chcę już spać, chodź na dół.
-Po co?
-No bo nie chce tu być, chodź.
Wstał i wyszedł z pokoju, poszedłem za nim. Zobaczyłem, że zachowywał się dziwnie. Rozglądał się po całym domu jakby czegoś szukał.
-Szukasz czegoś?- zapytałem bez wahania.
-Nie, a czemu pytasz?
-No bo się rozglądasz po całym domu, jakbyś czegoś szukał.
-Nie szukam!- krzyknął i znowu zaniósł się szlochem.
Podbiegłem do niego. Zaczął mruczeć coś pod nosem. Położyłem go na kanapie i zasnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz