niedziela, 14 kwietnia 2013
Because love is the best thing i can give you. Rozdział trzydziesty dziewiąty
Z perspektyw Lee Tea Ki
Weszłam do pokoju wygrzebując jakieś normalne ciuchy. Chwyciłam je i udałam się do łazienki. Najpierw wzięłam gorącą kąpiel, następnie się przebrałam i pomalowałam. Szukałam po kosmetyczce mojej żyletki, której nigdzie nie było.
- Zajebiście - powiedziałam sama do siebie
Pewnie po wczoraj Minho ją gdzieś wyrzucił. Nie potrzebnie, mogę sobie kupić nowe. Nagle przyszedł do mnie sms.
" masz 2 tygodnie czasu, potem wylatujemy do Japonii. - mama "
Rzuciłam telefon o podłogę. Zaczęłam krzyczeć jak bardzo nie nawiedzę swojego życia. Tak mocno się wkurwiłam że przywaliłam z pięści w lustro które rozpadło się na kilka mniejszych i większych kawałków przecinając przy tym chyba tętnice.
- Onew ! - wydarłam się
- Co się stało ? - spytał wchodząc do łazienki - o kurwa
Wszędzie była krew. Leciała mi z ręki jak z fontanny.
-Aj, i co zrobimy ? - spytałam
- Jedziemy do szpitala - stwierdził - masz, owiń tym rękę - podał mi jakiś ręcznik - idę zadzwonić do Minho
- Nie ! - wykrzyczałam - nie chce by wiedział
- Wróciliśmyyyyyyyyyy - usłyszałam radosny okrzyk Key dobiegający z dołu
- O kurwa mać - powiedziałam - no to po mnie
- Nie gadaj tylko idziemy - powiedział Onew prowadząc mnie na dół
- Co się stało ? - spytał przerażony Taemin trzymając w buzi hot-doga
- Długa historia, jedziemy do szpitala, gdzie Minho ?
- Tu jestem - odpowiedział wychodząc z kuchni - co ci się stało ? - wydarł się
Podałam mu telefon z wiadomością od matki. Przeczytał i spojrzał na mnie ze łzami w oczach.
- Nie ma czasu, jedziemy Tea, przecięłaś tętnice - wycedził Onew wyprowadzając mnie z domu
- Jade z wami - powiedział Minho chwytając mnie za ramię - będzie dobrze - pocałował mnie lekko w usta
Gdy dotarliśmy do szpitala założyli mi 2 szwy. Niby miałam szczęście bo mogło się skończyć wiele gorzej. W drodze powrotnej opowiedziałam wszystko mojemu chłopakowi. Płakaliśmy razem wtuleni w siebie
- Nie pozwolę ci wyjechać - rzucił ocierając łzy spływające mu po policzku - nie pozwolę
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz