poniedziałek, 22 października 2012

My only drug in this world is love. Rozdział siedemnasty.

Obudziły mnie wrzaski dochodzące z dołu. Zszedłem zobaczyć co się stało. BlingBling kłócił się z Kibumem o mnie i o Minho.
-Jak masz zamiar ich pogodzić? Na razie to mnie przeproś.- krzyczał wściekły Key.
-Za co niby?- pytał Bling.
-Za to że mnie dziś obudziłeś, kołku.
-O no tak najlepiej całą winę zwalić na mnie.
-Nie odzywaj się do mnie.- powiedział Kim.
Wyszedł z kuchni i zobaczył mnie w drzwiach.
-Wszystko słyszałeś?- nie otrzymując odpowiedzi (ponieważ stałem osłupiały) zaczął krzyczeć- Ej młody!
-Co?... nie dopiero przyszedłem.
-Co Ci?
-Nic wszystko w porządku.
Wybiegłem z domu. Zimno trochę ale trudno. Może jak posiedzę na zewnątrz to się uspokoję. Siedziałem tak z 10 minut. Z domu wyszedł Minho, oczy od razu mi się zaszkliły. Podszedł do mnie, usiadł na ławce obok mnie.
-Przepraszam.- wyszeptał spuszczając głowę.
-Naprawdę?- spytałem z niedowierzaniem.
-Tak, przykro mi, że na Ciebie naciskałem. Przepraszam.
Przytuliłem się do niego i nic więcej nie pragnąłem. Poszliśmy do kuchni, zjedliśmy śniadanie i oglądaliśmy TV w salonie. Przyszedł Kim.
-Już pogodzeni?- spytał.
-Taaaaak!!!- krzyknął Minho.
-To super, lecę na górę do BlingBling'a .
-Leć. a tak w ogóle to my też chodźmy na górę, co Tae?- zapytał raper.
Pokiwałem głową podniosłem tyłek z kanapy i wszedłem ociężale po schodach. W pokoju Minho pchnął mnie na łóżko i zaczął całować moją szyje. Zacząłem marudzić, że mi zimno ale on to zignorował. Objąłem go i czekałem aż przestanie bo wyraźnie nie słyszał co mówię. Oplotłem go nogami w pasie. Raper spojrzał się na mnie ze zdziwieniem.
-No co nudzisz mnie.- powiedziałem za nim ten zdążył cokolwiek powiedzieć.
-Tak?- zapytał i z ciągnioną ze mnie koszulkę.
-No już lepiej.- powiedziałem z uśmiechem.
Minho zaczął całować mój tors, leżałem posłusznie. Poczułem jak raper dobiera się do mojego paska od spodni.
-Co ty robisz?- spytałem nieco oburzony.
-Cii spokojnie, przecież Cię nie zjem.
-No nie wiem pasek zostaw na miejscu.
Minho zignorował moją prośbę i rozpiął mój pasek, zdjął swoją koszulkę. Zaczął całować mnie w usta. Czułem jego ręce błądzące po moich plecach. Jednym płynnym ruchem z ciągną ze mnie spodnie.
-Ej, co to ma być? Ty jesteś ubrany.- spytałem zdenerwowany.
-Zaraz chwila, nie denerwuj się.- powiedział i rozkosznie się uśmiechnął.
Po chwili sam też się rozebrał.
-I co pasuje?- zapytał.
-Taaak- odpowiedziałem.
Jego klatka piersiowa była idealnie zbudowana, umięśniona. Zaczął całować moją szyje i powoli schodził na dół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz