środa, 22 sierpnia 2012

My only drug in this world is love. Rozdział czwarty.

Obudziłem się rano, o dziwo sam. Po chwili zobaczyłem Minho leżącego na ziemi, bez zawahania obudziłem go potrząsając jego ramieniem.
-Co jest pali się czy coś?!-krzykną wystraszony.
-Nie, nie pali się ani nic takiego, ale czemu śpisz na podłodze?
-Bo w nocy na mnie krzyczałeś coś w stylu: spierdalaj chuju, a potem mnie zwaliłeś z łóżka to już się nie pchałem z powrotem.
-O, sorki, pewnie mi się coś śniło.
-Możliwe, no ale skoro mnie już obudziłeś to sprawdzę Ci temperaturę i zrobię śniadanie.
Minho wyszedł. Po 10 minutach zaczęło mi się nudzić więc zszedłem na dół.
-Hejka nudziło mi się to przyszedłem bo powiedziałeś że już ze mną lepiej.
-Spoko, możesz sobie posiedzieć.
Po upływie jakiegoś czasu podano mi jedzenie.
-Smacznego.-powiedział uśmiechnięty.
-Dziękuję, pójdę do pokoju.-pocałowałem Minho w policzek i poszedłem do salonu.
-Co to było?-spytał zdziwiony.
-Podziękowanie za to że się mną zajmujesz i w ogóle.
-Smakuje Ci?
-Tak, jak zawsze z resztą.
-To super.-powiedział.
Podszedł do mnie i nagle pocałował mnie w usta taki zwykły buziak ale jednak coś. odwrócił się na pięcie i poszedł do pokoju dalej.
-Co to było?!-krzyknąłem na cały dom.
-Podziękowanie.-powiedział, puścił mi oczko i wyszedł.
Zrobiłem się cały czerwony, nawet jeść mi się odechciało. Po godzinie Minho zszedł na dół.
-Czemu nie zjadłeś?
-Jakoś tak mi się nie chce.-rzuciłem z uśmiechem.
-Wsadź sobie ten uśmiech i jedz.
-Ale ty jesteś wredny.
-Ja wredny? Sprzedaje Ci buziaki a ty mi mówisz że jestem wredny... nie ładnie.
Zacząłem się śmiać, a Minho bez wahania mnie całować. Na początku siedziałem na fotelu, a po krótkiej chwili mój kolega przeniósł mnie na kanapę. Odchylił się i spytał:
-Co taki jesteś czerwony?
Zaczerwieniłem się jeszcze bardziej i zamknąłem oczy.
-No weź zepsułeś całą zabawę.-powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha i zszedł ze mnie.
-Co ty wyrabiasz?!-krzyknąłem przerażony. 
Minho zaczął się śmieć i powiedział:
-Sam mi kazałeś.
-Co? To nie prawda.
-Prawda wczoraj przez sen krzyczałeś: Minho, pieprz mnie!
Znowu zrobiłem się czerwony.
-To... jaaa... kłamiesz!
-Nie, mam przytoczyć więcej tekstów?
-Nie!
Właśnie teraz przypomniał mi się ten zboczony sen.
-To jak mam spełnić twoją zachciankę?-zapytał z podstępnym uśmiechem.
-Nie. Zapomnij o tym.-powiedziałem.
Poszedłem do siebie do pokoju i siedziałem z laptopem na kolanach aż do wieczora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz