czwartek, 23 sierpnia 2012

My only drug in this world is love. Rozdział piąty.

-WIECZOREM-
Własnie sprawdzałem pocztę i usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi, a potem śmiech chłopaków. Zbiegłem szybko na dół zapytać się czemu tak szybko wrócili.
-O hejka, czemu tak szybko wróciliście?
-A co młody nie tęskniłeś?-spytał z uśmiechem BlingBling.
-No w sumie to trochę.
-No widzisz a my za Tobą bardzo.-powiedział pokazując mi język.
-Aha to fajnie.
Nagle zobaczyłem Minho niosącego jakieś walizki a za nim dziewczynę.
-Kim jest ta dziewczyna?-spytałem głupio pokazując palcem (chyba to zobaczyła bo się uśmiechnęła).
-To koleżanka Key'a ze szkoły, spotkaliśmy ją na pogrzebie, szuka domu do wynajęcia gdzieś w okolicy. Dopóki nic nie znajdzie to będzie mieszkać u nas cieszysz się?
-Uznajmy ze tak.
Chłopcy głupio na mnie spojrzeli a ja pełen dziwnych obaw poszedłem na górę. Siedziałem tak z 10 minut. Ale przyszedł Minho a za nim ta dziewczyna, przerwali mi burze mózgu.
-Co tak sam siedzisz? A tak w ogóle to poznajcie się.-do mojego spotkania z nią doprowadziła własnie osoba o którą się martwię.
-Hej, jestem Sandra.-powiedziała z tak podstępnym usmiechem ze miałem ochotę ja uderzyć.
-A ja Taemin, skąd to dziwne imię.
-Moi rodzice mieszkali w Anglii i tak mnie nazwali.-oczywiście się uśmiechała.
-Idziesz z nami na dół?-wtrącił Minho.
-Mogę iść,  w sumie to i tak nie mam co robić.
Zszedłem z nimi na dól wszyscy się śmieli a Minho świetnie bawił się z Sandrą. Tylko ja siedziałem jak debil gapiąc się na nich i nic nie mówiąc. Około godziny 23.00 powiedziałem że jestem śpiący i poszedłem na górę. Miałem nadzieje ze znowu noc spędzę z moim kolegą ale sam musiałem zasnąc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz